2020.04.10 — Wielki Piątek — ks. Mirosław Prasek COr — Droga Krzyżowa
Wielki Piątek — Droga Krzyżowa
ks. Mirosław Prasek COr
10 kwietnia 2020 roku
Wprowadzenie
Znak krzyża: W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.
Pragnijmy wzbudzić w sobie akt skruchy i prosić o światło Ducha Świętego,
aby przejść przez stacje drogi krzyżowej Naszego Zbawiciela.
Miłość skazana
Kto ma prawo wydać wyrok? Z ustanowienia ziemskiego Poncjusz Piłat miał w tej części prowincji władzę. Od jego wyroku zależało życie i śmierć. Do tego odwołali się Żydzi, którzy postanowili zabić Jezusa. Oni również posiadali swoją władzę, gdyż pojmali Go i przyprowadzili do prokuratora Judei. Ich władzy jednak została postawiona granica – musieli się liczyć z rzymskim okupantem. W te paragrafy władzy wpisana jest możliwość uwolnienia lub skazania. Czy zawiera ona kryterium prawdy? Pada pytanie Piłata: „Cóż to jest prawda?”.
Prawdą jest Chrystus – Skazaniec! On jest Życiem! On jest Drogą!
W tym miejscu spotyka się Miłość i paragraf. Władza Boska i ludzka. Kto tu rzeczywiście ma władzę? „Nie miałbyś żadnej władzy nade mną, gdyby nie dana ci była z góry”. Nawet wtedy, gdy ludzkie paragrafy odrzucają Boże prawa, zabijają miłość, niszczą życie i zamykają drogę!
Jezu skazany na śmierć, którą przyjąłeś z miłości, aby otworzyć nam drogę do Ojca – zmiłuj się nad nami!
Jezus wziął krzyż
Wziął na siebie nasze boleści, obarczył się naszym cierpieniem. Zbawiciel wziął krzyż na swe ramiona.
Cierpienie jest drugą naturą człowieka. Jest jednym ze skutków grzechu pierworodnego.
Czy można od niego uciec? Św. Filip Neri mawiał, iż kto przed swym krzyżem ucieka, spotka na drodze jeszcze większy. Każdy niesie swój ciężar. Dotknięcie bólem, cierpieniem, niepełnosprawnością, każdym wymiarem krzyża, który staje się udziałem człowieka, jest tajemnicą Boga. I tak często pada w tych okolicznościach pytanie: dlaczego ja? Bóg nie daje ponad to, co potrafimy unieść! Jednak dźwigając sami możemy ciężarowi nie podołać. Konieczne jest stąd zwrócenie się do Jezusa, by udzielona przez Niego siła łaski dała nam możliwość nieodrzucania krzyża. Wszystkie troski, kłopoty codzienne, chwilowe i trwałe powierzmy Jezusowi, gdyż Jemu zależy na nas! Jezu z krzyżem na ramionach, udziel nam łaski, by nieść własny krzyż w drodze do Ojca.
Jezu z krzyżem na ramionach – zmiłuj się nad nami!
Pierwszy upadek
Ciężar pierwszych upadków ludzkich przewrócił Zbawiciela. Boli ten pierwszy upadek! Zło łasi się u wrót naszego sumienia. Jeśli mu otworzysz, wejdzie i zapanuje nad tobą. Pierwsza pokusa i pierwszy upadek. Czy to była słabość, głupota, nieodpowiedzialność, zaniedbanie, zła mowa? Pierwsze grzechy po zmytym wodą chrztu grzechu pierworodnym brudzą białą szatę chrzcielną. Ona jest symbolem, iż staliśmy się dziećmi Bożymi, dziedzicami królestwa Bożego. Sumienie obciążają potem grzechy młodości, pierwsze upadki, czasami śmiertelne rany zadane przez grzech ciężki. Przełamany zostaje wstyd i złamana niewinność. Jezu, w którego potrójnie zostaliśmy włączeni podczas Chrztu świętego, podnieś nas do wspólnoty z Tobą we wspólnocie kościoła, byśmy mogli dalej iść w stronę domu Ojca.
Jezu powalony naszymi pierwszymi grzechami – zmiłuj się nad nami.
Spojrzenie Matki
Od Zwiastowania Matka ma świadomość celu swego Syna.
To owoc jej życia, któremu nadała imię Jezus. On zbawi swój lud od grzechów. Wcześniej był piękny, pełen chwały, z obliczem boskiej niewinności i spokoju. Teraz widziała Go tak zmienionego. Niósł obrzydliwość grzechów świata na swojej twarzy. Patrzyła na znieważone oblicze Syna, zmaltretowane, obite, opuchnięte i oplute. Tylko Matka widzi głębiej. Tylko Matka swoim wzrokiem daje znać o wielkiej miłości. Pomóc nie może…
Syn idzie drogą zgodnie z wolą Ojca. Wzajemna czułość przenika to spotkanie. Jak ważna jest obecność bliskich wtedy, gdy już po ludzku pomóc nie można! Panie Jezu, udziel nam tej łaski, by Matka Twoja modliła się za nami teraz i w godzinę śmierci.
Jezu obdarzony miłującym spojrzeniem Matki na swej drodze męki– zmiłuj się nad nami!
Zmuszony pomocnik
Szymon wracający z pola, ojciec Rufusa i Aleksandra. Cudzoziemiec zmuszony, by pomóc skazańcowi. Miał własne sprawy. Wracał z pola po dobrze wykonanej pracy. Czy trzeba było coś jeszcze tego dnia zrobić? Znalazł się nagle w okolicznościach, które wpiszą go w historię zbawienia. Nie z własnej woli, ale jednak przymuszony wypełnił dodatkowe polecenie. Okaże się, iż to będzie najważniejszy wysiłek jego życia. Czasami do dobra trzeba przymusić. Nieraz robi to ktoś wrogi, a dobro, które wtedy rozkwita, rozpoznajemy często dużo później. Każde dobro uczynione w obecności Jezusa jest dla nas łaską i może nas wpisać w kolejne rozdziały historii zbawienia. Panie spraw, abyśmy nie opierali się przymusowi pomocy bliźniemu.
Jezu, który pozwoliłeś sobie pomóc i włączyć człowieka w swoją drogę zbawienia – zmiłuj się nad nami!
Prawdziwy obraz
Weronika odzwierciedla pragnienie spotkania Boga twarzą w twarz. Jej cała istota pragnie Oblicza Pana! Jej odwaga i zwycięstwo nad sobą oraz pokonanie strachu, aby umęczonej i skatowanej twarzy pomóc, zostaje nagrodzone obrazem Boga. Trzeba przezwyciężyć strach i nabrać odwagi, aby ocierać umęczone oblicza naszych bliźnich. Cokolwiek czynimy innym, czynimy samemu Jezusowi. Za każdy drobny gest, ewangeliczny kubek wody podany w Jego imię, Zbawiciel pozostawia swój ślad. Panie proszę, nie zasłaniaj przede mną Swojego Oblicza!
Jezu, który zostawiłeś Swoje Oblicze za gest kobiecej wrażliwości – zmiłuj się nad nami!
Drugi Upadek
Przygniata złośliwość zła! Powala kolejny grzech zepsucia. Otwarte dla grzechu pierwszy raz drzwi otwierają się kolejny raz. Na nic postanowienia, przyrzeczenia i płonne starania. Zwodzi zbytnia ufność, iż sam mogę sobie poradzić na kolejnym etapie drogi. Brakuje pamięci, kto wydźwignął mnie z pierwszego upadku i skąd przyszła siła uzdrowienia mej duszy. Stawiania tylko na siebie przynosi drugi upadek. To rutyna wykonywanych czynności pobożnych. Wydawało mi się, że bez Twojej łaski mogę utrzymać się przy życiu. Łudziłem się, że mogę być bezpieczny. Utrata czujności spowodowała letniość i bylejakość. Droga stawała się coraz szersza, zamiast wąskiej ścieżki prowadzącej do życia. Podnieś mnie kolejny raz. Niech pamięć ma będzie wrażliwa, iż tylko z Ciebie jest moja siła. Co mam, czego bym od Ciebie nie otrzymał? Jeśli wstaję, to nie moja, lecz Twoja zasługa, iż pozwoliłeś mi ponownie stanąć do dalszej drogi.
Jezu powalony przez nikczemność ludzką zapatrzenia się we własne siły – zmiłuj się nad nami!
Pocieszenie przez łzy
Nie płaczcie nad Nim. Nie potrzebuje pustych łez pocieszenia i lamentu. Płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi. Tak wiele jest wylewanych łez. Tyle zapłakanych kobiet. Płaczące nad losem swych dzieci matki. Bezsilność też wyciska łzy. Żal wyciska łzy. Strata wyciska łzy. Czy wyciska łzy żal za grzechy? Powodem prawdziwych łez jest miłość. Kiedy ona jest zraniona, powoduje płacz. Naucz nas Panie szczerego żalu i udziel daru łez oczyszczenia. Niech łaska Twoja pozwoli nam się wypłakać.
Pragniemy zostawić wszystko Tobie.
Jezu, który płakałeś przy grobie przyjaciela i nad Jerozolimą, i który płaczesz nad nami – zmiłuj się nad nami!
Trzeci upadek
Teraz przygniata pycha! Otchłań rozpaczy. Zasłona ciemności. Wstawałem kiedyś, ale czy podniosę się teraz? Przygnieciony popełnionym złem nie widzę światła nadziei. Obezwładnia poczucie winy. Pcha do samozniszczenia. Zamknęły się wszystkie wyjścia ewakuacyjne i otacza mnie ciemność. Zupełnie jak w salach klubów hazardowych: bez okien i bez dziennego światła, by stracić wszystko do końca. Zły nie pozwala dotrwać do świtu. Ktoś próbuje mnie zamknąć w mroku nocy. Używa przemocy, bym nie doczekał poranka. Panie, wyrwij mnie z węzłów zła i daj nadzieję Twego miłosierdzia! Daj siłę wiary, że zawsze jest wyjście i dla chrześcijanina nie ma sytuacji beznadziejnej. Podnieś mnie siłą Twojej miłości, która nigdy nie rezygnuje z grzesznego człowieka.
Jezu powalony pychą mojego życia – zmiłuj się nad nami!
Jezus obnażony
Odsłonięcie cielesności. Prawdziwy człowiek! Zabrali szaty i rzucili los o suknie! Pożądliwość zmienia patrzenie na ludzkie ciało. Widzi tylko to, co może być użyteczne. Obdziera z godności. Chce pokazać słabość. Pragnie uczynić z doznań cielesnych bożka. Potem wyszydza i pogardza.
Czyż ciało nie jest świątynią Ducha Świętego? Czy można bezkarnie bezcześcić tę świątynię? Odpowiedź jest w słowach świętego Pawła: „Kto niszczy tę świątynię, tego zniszczy Bóg. Świątynia Boga jest święta i wy nią jesteście”.
Obnażenie Jezusa jest nauką o prawdziwym człowieczeństwie. Naucz mnie, Panie, szacunku do samego siebie. Naucz mnie szacunku do mego ciała i szacunku do ciała drugiego. Lekarstwem jest Twoja miłość, która uwalnia od lęku obnażenia. Ty mnie widzisz takiego, jakim jestem. Nagość narodzin i niewinność dziecka, oblubieńcza miłość małżonków i dziewiczość życia osób poświęconych Twej służbie wynikają z ofiary Twego obnażenia. Panie daj mi czystość spojrzenia!
Jezu upokorzony pożądliwością naszego ciała – zmiłuj się nad nami!
Złączenie z drzewem
Bolesne, krwawe, twarde połącznie ciała z drewnem potężnymi gwoździami. Rozciągnięte ramiona, jakby chciał wszystkich ogarnąć. Inni przybijają, ale to Jezus jest Tym, który pozwala to czynić. Poddał swe ciało na ukrzyżowanie. Teraz, gdy nad ziemię jest wywyższony, pragnie przyciągnąć nas do siebie. Z wysokości krzyża przekazuje nas swojej Matce. Tak jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższony był Syn Człowieczy. Spojrzenie na krzyż daje ocalenie. Panie naucz nas nie wycofywać się przed ofiarą!
Jezu złączony z drzewem krzyża – zmiłuj się nad nami!
Śmierć
Boimy się śmierci. Ogarnia nas lęk. Jezus przed śmiercią poddany pokusie, by zejść z krzyża, nie ulega jej. Z krzyża zejść nie można. Na krzyżu trzeba umrzeć. Konieczność śmierci jest skutkiem grzechu pierworodnego. Jezus stał się podobnym do nas we wszystkim oprócz grzechu. Nie tylko poddaje się śmierci, ale i ją zwycięży. Każde Jego słowo przed śmiercią jest testamentem. Przebaczywszy swoim oprawcom, oddał swego ducha Ojcu.
Chwila ciszy…
Jezu, który umiłowałeś nas aż do śmierci – zmiłuj się nad nami!
W ramionach Matki
Co z ciałem? Oddane w ramiona Matki. Prorocki Symeonowy ból przeszywa serce Rodzicielki. Dokończenie ofiarowania! Taki był zamysł Ojca, iż dał nam swojego Syna przez Maryję. W powrocie do Ojca przechodzi przez ramiona Matki. Oddajemy się z taką ufnością w ramiona Matki, jak tylko potrafi to uczynić bezbronne dziecko. To jest akt zaufania i całkowitego oddania. Taka jest droga do domu Ojca. Czyż nie będzie się podobać Bogu, jeśli całkowicie oddamy się w Jej ramiona? Panie Jezu prosimy Cię, byśmy przez ramiona Matki wrócili do domu Twojego i naszego Ojca.
Jezu zdjęty z krzyża i złożony w ramionach Matki – zmiłuj się nad nami!
Zamknięcie w grobie
Przemawia cisza grobu. Ludzki strach jest wyrażony przez straże przy nim postawione.
Ziarno Życia zostało złożone w ziemi. Prawda, która zrodzi nadzieję. Zamknięta ludzka droga. Dokonało się przejście przez bramę śmierci do życia. Celem Twojej misji nie jest to, byś w nim pozostał na zawsze. Trzeba, aby Syn Człowieczy był trzy dni i noce we wnętrznościach ziemi na znak Jonasza. Trzy dni, w których dokonuje się sprawdzian z nadziei. Panie przymnóż mi wiary w grobowej ciemności mojego życia, iż jesteś Drogą do Ojca.
Jezu złożony w grobie dla naszej nadziei – zmiłuj się nad nami!
Słowo zakończenia
Idąc śladami Twojej męki Panie chcemy wzmocnić wiarę, nadzieję i miłość w drodze do Twego Ojca. Nie chcemy zrozumieć tej drogi, ale otrzymać łaskę jej owoców.
Tekst:
ks. Mirosław Prasek COr
Ilustracje:
Droga krzyżowa z kościoła św. Filipa Neri w Bytowie
wykonana z brązu przez artystę Tomasza Wachowicza
https://tomaszwachowicz.pl